O mnie

Moje zdjęcie
jestem jaka jestem;) kto zna ten wie;)

czwartek, 23 grudnia 2010

Pod okiem obiektywu fotografa ...

Jeśli przez chwilkę chcesz się poczuć kimś innym niż na co dzień sesja w studio jest świetną okazją, aby sprawdzić się zarówno w roli femme fatale jak i własnej babci.




Moherowy beret nie dla mnie,
więc pozostała czapka z daszkiem.





Wyginam nieśmiało ciało.




Próba kuszenia, bo każda kobieta po rajskiej Ewie odziedziczyła kusicielskie zapędy.




Folkowe okrycie, ale chusta nie jest wcale pożyczona od babci.




Prawie jak Czarna Dama…




W kreacji aniołeczka z diabelskimi skrzydełkami.

Preludium egzaminacyjne dla przyszłych pilotów

,,Pierwsze koty za płoty” – tak podsumowali pilocki wyjazd egzaminacyjny doświadczeni piloci, którzy nas egzaminowali. Po drodze nie widziałam żadnego kota, ale jedno jest pewne – lepiej, żeby nikomu z nas taki zwierzak
w czarnym kolorze nie przebiegał drogi, bo choć przesądna nie jestem wolę na zimne dmuchać.




Zwiedzenia Opactwa Benedyktynów w Tyńcu,
którzy żyją według hasła: ,,módl się i pracuj”,
a w ramach pracy robią słynną naleweczkę.




Po prelekcji przy klasztorze Karmelitów,
gdzie milczenie naprawdę jest złotem.




Na szarym końcu przy wysiadaniu,
bo po cóż śpieszyć się na siarczysty mróz?




Gęsiego przemierzaliśmy zasypaną ścieżkę na lipowiecki zamek, aby poznać jego legendy, bo zakamarki ominęliśmy.



Zamiast odtajać w autokarze musiałyśmy trzymać zmarznięte noski w pilockich konspektach i bacznie śledzić przebieg trasy.

poniedziałek, 22 listopada 2010

O warsztacie korespondenta wojennego wczoraj i dziś

W dniach 19 – 20 października na Wydziale Zarządzania
i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego odbyła się konferencja poświęcona nie tylko pracy korespondentów wojennych oraz historii ich profesji, ale także dylematom, przed którymi stają niemal każdego dnia. W Konsulacie USA w Krakowie został zorganizowany również TELE – MOST Kraków – Waszyngton na temat: ,,Korespondent wojenny(zadania, możliwości, prawo, niezależność) amerykański punkt widzenia” z udziałem profesora Georga Espera z West Wirginia University oraz studentów Instytut Dziennikarstwa i Komunikacja Społecznej UJ. Konferencja odbyła w się w ramach trzech bloków tematycznych, które przeznaczone były na: zagadnienia prawno - etyczne, historię oraz współczesność.


Z pewnością najbardziej dyskusyjne tematy dotyczyły właśnie etyki, ponieważ w tych kwestii granica między tym, co ma służyć naświetleniu ludzkiej krzywdy a żerowaniu na cudzej tragedii jest niezwykle płynna. ,,Trzeba pozbyć się skrupułów jak chcesz zrobić dobre zdjęcie. Takie zdjęcie, która ma szansę na Pulitzera” – słowa jednego z fotografów, które przytoczyła w swoim wystąpieniu doktor Magdalena Hodalska. Czy zrobienie szokującego zdjęcia warte jest pozbawienia godności osób na nim umieszczonych? Gdzie jest granica między fotografią dokumentalną a żerowaniu na ludzkiej tragedii?

Nick Ut w czasie wojny w Wietnamie wykonał zdjęcie nagiej dziewczynki poparzonej napalmem w czasie bombardowania . Następnie zawiózł ją do szpitala, gdzie została poddana operacji
i przeżyła mimo poważnego oparzenia ciała. Fotoreporter otrzymał za tę fotografię Nagrodę Pulitzera. Druga historia, którą przytoczyła dla kontrastu doktor Hodalska dotyczyła Kevina Cartera oraz wykonanego przez niego zdjęcia w podczas klęski głodu w Afryce. Fotografia przedstawia wychudzoną i nie mającą sił, aby podnieść się z ziemi dziewczynkę oraz czyhającego na nią sępa. Kevin Carter podobnie jak Nick Ut otrzymał za zrobione zdjęcie Nagrodę Pulitzera, ale nie cieszył się zbyt długo zdobytą sławą. Może dlatego, że nie pomógł umierającej dziewczynce i nie zaniósł jej do punktu medycznego? Po zrobieniu fotografii pozostawił ją samą, a po otrzymaniu Nagrody Pulitzera popełnił samobójstwo.

Podsumowując konferencję o warsztacie korespondenta wojennego można śmiało stwierdzić, że w tej profesji liczą się nie tylko umiejętności i odwaga, ale także sumienie, bo nawet najwyższe wyróżnienie naszych dokonań dziennikarskich nie zagłuszy jego wyrzutów.

O Pepiczkach...






Z czym kojarzą nam się obecnie Czechy? Jednym z piwem, innym z knedliczkami, niektórym z filmem, a starszym mieszkańcom Krakowa z wykrzykiwanym niegdyś hasłem ,,Havel na Wawel!”.
Niestety, w tym miejscu często skojarzeń zaczyna nam juz brakować, ale możemy zmienić ten stan rzecz. Wystarczy sięgnąć po książkę Mariusza Surosza ,,Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów”, która jest zbiorem esejów publikowanych przez ostatnie lata w „Gazecie Wyborczej”, „Tygodniku Powszechnym”, „Zwierciadle” oraz „Wysokich Obcasach”. Nie bez powodu zostały one zebrane w jeden tom, ponieważ dopiero przeczytanie od deski do deski każdego szkicu pozwala stworzyć sobie własny obraz czeskiej historii, kultury
i mentalności.

Sam tytuł może nas zniechęcać do zagłębienia się w lekturę, ponieważ pojawia się w nim słowo ,,Pepiki”, którego używamy mówiąc w sposób lekceważący o naszych czeskich sąsiadach. Czy nie utrwalamy w ten sposób pewnych stereotypów? A może robi to nawet sam autor?

Surosz przedstawia sylwetki mniej lub bardziej znanych Czechów. Nazwiska takich osób jak Helena Vondráčková czy Franz Kafka z reguły nie są nam obce. Postać dzielnego wojaka Szwejka także nie stanowi wielkiej niewiadomej. Autor poniższych wersów z pewnością nie cieszy się w Polsce tak wielką sławą jak Havel, choć otrzymał Literacką Nagrodę Nobla:
,,W chwili, kiedy się urodziłem,
Wleciał ponoć motyl przez okno
I usiadł na krawędzi matczynego łóżka …”
Tak swoje narodziny w tomiku poetyckim opisuje Jaroslaw Seifert. Jakie jeszcze nieznane nam perełki skrywa czeska literatura? I czy ostatnie stulecie Czechów było dramatyczne? Odpowiedzi śmiało możemy szukać w książce Surosza, aby nie czuć, że nasza wiedza
o bliskich sąsiadach nie jest taka jak w czeskim filmie, w którym ponoć nikt nigdy nie wie, o co chodzi.

piątek, 15 października 2010

Papieski happening na krakowskim rynku



Dzień Papieski obchodzony jest w niedzielę poprzedzającą dzień wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Tegorocznym hasłem obchodów były słowa:
,,Jan Paweł II – odwaga świętości”. Z okazji X Dnia Papieskiego została odprawiona Msza Święta w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach pod przewodnictwem kardynała Stanisława Dziwisza. Swoje drzwi otworzyła kuria na Franciszkańskiej, gdzie stypendyści Fundacji ,,Dzieło Nowego Tysiąclecia” oprowadzali przybyłych na zwiedzanie gości, a także zapraszali na papieskie kremówki. Po południu odbył się happening na krakowskim rynku, do którego przyłączyli się nie tylko przypadkowi przechodnie, ale nawet grupy taneczne.



Msza Święta z okazji X Dnia Papieskiego w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.





Najmłodszy uczestnik happeningu robił ,,balonowe show”.




Ojcowie się przyglądali i od czasu do czasu poklaskiwali.




Pod sukiennicami, ale wcale nie sprawdzałam, czy już koszyczek z krówkami jest pusty.




Nawet grupa wędrownych tancerzy się do nas dołączyła.




,,Okno papieskie” przy ulicy Franciszkańskiej 3.

środa, 13 października 2010

Samorządność górą!

W pierwszy weekend października w Falenicy miało miejsce spotkanie przyszłych moderatorów i moderatorek kursu ,,Liderzy Samorządów Uczniowskich”, którego celem jest wsparcie dla młodych osób chcących realizować własne pomysły na działania. Już niebawem młodzież z całej Polski będzie miała okazję zdobyć wiedzę oraz wskazówki do realizacji różnych projektów. Więcej informacji o kursie można uzyskać na stronie internetowej Centrum Edukacji Obywatelskiej, a tymczasem trzymajmy kciuki za młodych aktywistów, aby ich działania zakończyły się sukcesem.



W grupie siła, czyli wspólnie rozmyślamy, wymyślamy oraz burzę mózgów urządzamy.




Od czasu do czasu trzeba poprawić fryz, bo nie tylko ze strachu włosy dęba stają;).





Prezentacja wypracowanych w trudach
i znojach pomysłów na ulepszenie modułów w kursie.





Od ,,jajka” do ,,Supermana”, czyli zabaw moderatorów,
a także moderatorek ciąg dalszy.

Do wyboru, do koloru … Socjalne? Naukowe? A może sportowe?






Niemal każdy student boryka się z mniejszymi lub większymi problemami finansowymi, ponieważ opłaty za mieszkanie, wyżywienie i podręczniki stanowią poważne dla przeważnie niepracujących osób kwoty. Najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie pracy, ale niestety często trudno pogodzić ją z zajęciami na uczelni. Niezwykle cenną pomocą finansową dla studentów są stypendia.

Krakowskie uczelnie mają bogaty wachlarz ofert pomocy materialnej przeznaczonej dla żaków. Za niedługo może to ulec zmianie, ponieważ na konferencji prasowej w dniu 20 stycznia 2009 r. Władze Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego zaprezentowały projekt reformy studiów i praw studenckich. Planowane zmiany obejmują likwidację stypendium za wyniki w nauce i zastąpienie go roczną nagrodą rektora oraz przesunięcie funduszy z jednorazowych zapomóg losowych, stypendiów mieszkaniowych i stypendiów na wyżywienie na stypendia socjalne. Warto, więc poznać obecny stypendialny przekrój, ponieważ możemy znaleźć coś odpowiedniego dla siebie i podreperujemy studencki budżet zanim plany reformy praw studenckich wejdą w życie.

Przy niewielkich dochodach można starać się o stypendium socjalne. W zależności od tego, na jakiej uczelni studiujemy kwoty, które możemy otrzymać są różne i zależą od wysokości naszych dochodów oraz liczby osób ubiegających się o tej rodzaj pomocy. Warunkiem, jaki musimy spełnić jest złożenie wymaganych przez uczelnię dokumentów w odpowiednim terminie. Obecnie na Uniwersytecie Jagiellońskim należy wypełnić wniosek w formie elektronicznej, który znajduje się w systemie USOSweb. Uzyskamy wówczas wykaz załączników, jakie musimy przedstawić, aby potwierdzić dochodowość rodziny. Na UP, AGH-u i UEK-u wystarczy złożyć papierową wersję podania o pomoc socjalną. Studenci Uniwersytetu Pedagogicznego mają mniej czasu, ponieważ wniosek wraz z zaświadczeniami o dochodach powinni oddać do 3 września. Na
AGH – u termin upływa 20 września(w zależności od wydziału – na niektórych 25), a na UEK –u jest czas aż do 15 października.

Dodatkowo przyznawane są też środki finansowe na wyżywienie
i mieszkanie, ale tutaj warunkiem jest utrudniony bądź niemożliwy dojazd każdego dnia z miejsca zamieszkania na zajęcia. Niestety na wielu uczelniach stypendia mieszkaniowe nie stanowią nawet połowy kwoty niezbędnej do opłaty akademika. Na UJ suma, którą możemy uzyskać wynosi 180 zł, a cena miejsca w domu studenckim od 320 do 365 złotych. Znacznie tańsze jest zakwaterowanie w akademikach AGH, ponieważ aktualne opłaty za nie wynoszą od 172 do 275 złotych. W zestawieniu z kwotami, których życzą sobie właściciele za wynajem mieszkania lub stancji w Krakowie akademiki nadal pozostają najbardziej dostępnym dla studenckiej kieszeni miejscem do zamieszkania, jeżeli dysponujemy prawie wyłącznie pieniędzmi ze stypendium.

W awaryjnej sytuacji finansowej można się ubiegać o zapomogę studencką, gdy mamy przejściowe problemy z utrzymaniem, które wynikły z powodów losowych. Wtedy również musimy przedstawić dokumenty potwierdzające nagłe zmiany w naszych dochodach, czyli na przykład wypowiedzenie umowy o pracę, zaświadczenie
o poważnym stanie zdrowia, akt urodzenia dziecka lub akt zgonu.

Stypendia socjalne, mieszkaniowe i na wyżywienie, a także zapomogi są rodzajem pomocy zarezerwowanym dla żaków spełniających kryteria dochodowe. Każdy student wie, że nauka to potęgi klucz,
a pozwolę sobie dodać, że nie tylko do potęgi, ale także do zasilenia studenckiej kieszeni. Stypendia naukowe otrzymują żacy, którzy mają określoną średnią, a wysokość kwot przyznawanych z tego tytułu zależy od ilości osób, które osiągnęły określony wynik. Na Uniwersytecie Jagiellońskim są one przyznawane na podstawie listy rankingowej utworzonej na każdym kierunku. Otrzymuje je 18% najlepszych studentów.
- Od trzech lat dostaję kasę za wyniki w nauce i nie są to zawrotne sumy, ale stanowią miły dodatek na imprezowanie, czy wyjście do kina - twierdzi Kasia, studentka IV roku politologii na UJ.
Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie stosuje inny system nagradzania prymusów: warunkiem otrzymania stypendium naukowego jest uzyskanie w terminie średniej ocen mieszczącej się
w przedziale 4,20 - 6,00. Minimalna średnia ocena uprawniająca do ubiegania się o przyznanie stypendium za wyniki w nauce (tj. 4,20) nie może być wynikiem zaokrąglenia w górę, czyli jeśli masz 4,19 to po prostu wielki pech, ale wymogi formalne są nieubłagane.
- U nas nie ma wyścigu szczurów. Bez problemu mogę pożyczyć notatki jak zerwałem się z wykładu, bo nie jestem dla moich kolegów konkurencją w kolejce po stypendium naukowe – mówi Przemek, student budownictwa na AGH.

Żacy zajmujący się biciem rekordów sportowych mają możliwość otrzymania stypendium za wyniki w sporcie. Akademia Wychowania Fizycznego w Krakowie przyznaje je studentom, którzy w poprzednim roku akademickim osiągnęli wysokie wyniki we współzawodnictwie międzynarodowym lub krajowym oraz reprezentowali uczelnię
w akademickich zawodach sportowych i zaliczyli rok akademicki nie później niż do 15 października. Dla najlepszych sportowców stypendia przyznaje sam minister. Osoby, które oprócz wysokiej średniej ocen posiadają udokumentowane osiągnięcia naukowe albo są laureatami ogólnopolskich konkursów lub olimpiad również mogą otrzymać ministerialne dofinansowanie.

Na najwyższe kwoty mają szanse wyłącznie studenci kierunków zamawianych na uczelniach technicznych, ponieważ tam wysokość pomocy materialnej wynosi nawet 1 000 złotych!
- Składając papiery wahałem się między dwoma kierunkami
i wybrałem matematykę stosowaną, bo skusiło mnie spore stypendium – mówi Michał, tegoroczny maturzysta.

Oprócz stypendiów naukowych przyznawanych przez uczelnie, mamy szanse otrzymać zastrzyk gotówki z innych źródeł. Wiele fundacji tworzy fundusze stypendialne mają nieść pomoc zdolnym studentom, którym trudna sytuacja materialna utrudnia lub wręcz uniemożliwia studiowanie. Rada Miasta Krakowa podjęła 3 lutego 2010 roku uchwałę w sprawie pomocy materialnej przyznawanej uzdolnionym żakom oraz doktorantom krakowskich uczelni wyższych i innych jednostek naukowo – badawczych. Tegoroczny termin składania wniosków o stypendium naukowe Miasta Krakowa już minął, ale warto o nim pamiętać w przyszłym roku. Studenci kierunków artystycznych, którzy są uzdolnieni muzycznie, plastycznie, teatralnie lub kreują ważne dla kultury wydarzenia też mają możliwość otrzymania wsparcia finansowego. Z pomocną dłonią wyszli do nich pomysłodawcy stypendiów twórczych Miasta Krakowa.

Ważną rolę w wspieraniu żaków pochodzących z małych miast, wsi lub domów dziecka, a także rodzin zastępczych odgrywają stowarzyszenia i fundacje, które tworzą specjalne fundusze stypendialne dla określonych grup studentów. W Krakowie ma swoją siedzibę Fundacja im. Zofii i Władysława Pokusów, która od lat wspiera młodzież wiejską. Stypendysta, aby otrzymać środki musi mieć odpowiednią średnią, pochodzić z małej miejscowości oraz podpisać umowę, w której zobowiąże się po zakończeniu studiów do podjęcia pracy na rzecz wsi i jej mieszkańców.

Z pomocą młodym talentom z województwa małopolskiego śpieszy „SAPERE AUSO” - Małopolska Fundacja Stypendialna, która przyznaje stypendia za szczególne osiągnięcia naukowe, artystyczne lub sportowe. Wniosek składamy on-line, a następnie nagrywamy na płytę CD, drukujemy, podpisujemy, załączamy rekomendacje, dokumentację swoich osiągnięć, zaświadczenie o średniej
i ewentualnie inne dokumenty, które wymieniliśmy we wniosku. Wszystko razem należy złożyć osobiście lub przesłać listem poleconym na adres biura fundacji, które mieści się przy Rynku Kleparskim. Ostateczny termin składania wniosków dla studentów mija 15 listopada 2010 roku.

Większość studentów jest finansowo wspierana przez rodziców, którzy nie tylko dają swoim pociechom ,,wałówkę”, ale także często opłacają mieszkanie bądź czesne. Nie wszyscy mogą liczyć na pomoc rodziny. Specjalnie z myślą o młodzieży pochodzącej z domów dziecka lub rodzin zastępczych są tworzone programy stypendialne. Jeden z nich utworzyła ,,Fundacja Przyjaciółka”, która przyznaje wychowankom wsparcie w wysokości 500 złotych na 5 lat studiów. Pierwszeństwo mają osoby z najlepszym wynikiem maturalnym.

Akademia Muzyczna w Krakowie wspiera wyróżniających się studentów stypendium ufundowanym przez profesora Jerzego Katlewicza, które wypłacane jest jednorazowo i wynosi 1500 złotych. Na jego otrzymanie mają szanse żacy kształcących się w na takich kierunkach jak: dyrygentura, skrzypce, harfa i wokalistyka.
Jak widać uczelniane fundusze stypendialne jak i fundacyjne pustkami nie święcą, zatem nie warto zwlekać z wypełnianiem wniosków, aby nie martwić się o stan swojej kieszeni.

niedziela, 26 września 2010

O zapomnianych zabytkach wsi regionu przeworskiego...


Bliskie spotkanie z kucykiem, którego oczywiście do zabytków nie zaliczę, ale dodam jako miły akcent;).



,,Dawna cerkiew greckokatolicka p.w. św. Mikołaja wzniesiona pod koniec XVIII wieku. Przyjmuje się, iż był to rok 1770 lub 1793 oraz, że obiekt został wzniesiony jako kościół rzymskokatolicki i jeszcze w XVIII wieku został adaptowany jako cerkiew. Remontowany w latach 1817, 1828, 1910, 1985. W 1945 roku ponownie zaadaptowany na kościół rzymskokatolicki pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli, obecnie nieużytkowany.”


Pomnik przed wejściem do wnętrza obecnie nieużytkowanego kościoła w Krzeczowicach.



Widok na dach dawnej krzeczowickiej cerkwi, na której obecnie są chrześcijańskie krzyże.




Informacja, z tablicy dla turystów – wersja w języku polskim: ,,Kościół parafialny p.w. Wszystkich Świętych wzniesiony w roku 1676. W trakcie gruntownego remont
w 1869 zlikwidowano obiegające kościół soboty i dostawiono obszerną kruchtę od zachodu. W 1999 roku na świątynię runął pomnikowy dąb. Całkowicie rozpadł się wówczas m.in. dach prezbiterium, runął fragment wschodniej ściany szczytowej zakrystii, a zrębowe ściany kościoła odchylone zostały od pionu o blisko jeden metr. Kościół został uratowany przed całkowitą zagładą dzięki natychmiastowej akcji zabezpieczającej, przeprowadzonej przez parafian. Gruntowane prace remontowe prowadzono jeszcze w 1999 roku.”






Na zdjęciu kościół nie sprawia wrażenia zbyt wielkiego, ale w zestawieniu z moją wielkością można sobie wyobrazić, że wcale nie jest taki niepozorny.

czwartek, 9 września 2010

Śladami Janosika i innych zbójników ...

W ,,Ułamku z podróży archeologicznej po Galicji odbytej w 1849 r.” autor tak opisuje malowniczą rzekę, która przepływa przez Krościenko:,, Dunajec szmaragdową wstęgą przecina dwie przeciwległe skały, na których jak trupy dwóch dumnych średniowiecznych wasali stoją ruiny dwóch zamków: Czorsztyn w Galicji i Niedzica(Dunavetz) na Spiżu. Widok z zamku Czorsztyna śmiało nieporównanym nazwać się godzi.” Z mojego pobytu w owych miejscach, który miał miejsce 161 lat później mogę potwierdzić, że opis nie stracił na aktualności, a żeby nie mieć co do tego żadnych wątpliwości radzę przekonać się na własne oczy.


Pierwszy kadrowy spacer do Szczawnicy,
na którym o mały włos nie dostalibyśmy w ,,prezencie” chłopca.





Na niedzickiej twierdzy, gdzie wbrew ostrzeżeniom nie straszy, choć straszny los może spotkać panów, którzy wykrzyczą imię swojej ukochanej przy zamkowej studni, a mają ,,coś” na sumieniu, ponieważ nazajutrz stracą włosy.




Kolejka krzesełkowa w Szczawnicy – po raz drugi zjazd z Palenicy i prawie nie czuję, że rymuję.




Z Gosią na najwyższym szczycie w Pieninach – Wysokiej(1050 m n.p.m.). Przy wejściu po deszczowym dniu kilka metrów sześciennych błota gratis dla każdego turysty.




Noga na nogę, czyli iść już nie mogę;).




Pomnik, którego celem jest przyciągnięcie wzroku panów przybywających do Szczawnicy.




Grupowe podejścia, czyli niezawodny sposób na ,,korek” na szlaku.




Z Patrycją pod reliktową sosną na Czerteziku.




Widok na Dunajec z Czertezika.




Przy źródełku ,,Maria”, gdzie mimo najszczerszych chęci
wajchy ruszyć nie umiałam, więc degustacja
wyśmienitej (siarczanowej!)wody przeszła koło nosa.





Z moim babińcem pod góralem na Kotońce.

wtorek, 17 sierpnia 2010

Nadmorskie wojaże w szantowym rytmie...


Morze każdemu pomoże, bo nad morzem wiele się może.




Wyjątkowe zachody sprawiają, że zakochani plaże oblegają.




Wbrew pozorom drugi plan ma znaczenie.




Jaśnie oświecona i przy klifie umieszczona.




W czasie rejsu biletem jest pieczątka,
którą nie zawsze dostajemy tam, gdzie powinna być,
czyli na… ręce, bo marynarze mają poczucie… humoru.





Takie, co się boją na brzegu grzecznie stoją;).




W plażowym i doborowym towarzystwie.




Na latarnię morską w Czołpinie w czasie wakacji wchodzą tłumy, żeby zobaczyć ruchome wydmy, które jak na złość się nie ruszają.




Strongwomen pakuje na plenerowej siłowni;).




Piracki galeon, który zakotwiczył na jakiś czas w Darłówku.




W ciele usteckiej syrenki wcale nie czułam się jak ryba w wodzie.