W ,,Ułamku z podróży archeologicznej po Galicji odbytej w 1849 r.” autor tak opisuje malowniczą rzekę, która przepływa przez Krościenko:,, Dunajec szmaragdową wstęgą przecina dwie przeciwległe skały, na których jak trupy dwóch dumnych średniowiecznych wasali stoją ruiny dwóch zamków: Czorsztyn w Galicji i Niedzica(Dunavetz) na Spiżu. Widok z zamku Czorsztyna śmiało nieporównanym nazwać się godzi.” Z mojego pobytu w owych miejscach, który miał miejsce 161 lat później mogę potwierdzić, że opis nie stracił na aktualności, a żeby nie mieć co do tego żadnych wątpliwości radzę przekonać się na własne oczy.
Pierwszy kadrowy spacer do Szczawnicy,
na którym o mały włos nie dostalibyśmy w ,,prezencie” chłopca.
Na niedzickiej twierdzy, gdzie wbrew ostrzeżeniom nie straszy, choć straszny los może spotkać panów, którzy wykrzyczą imię swojej ukochanej przy zamkowej studni, a mają ,,coś” na sumieniu, ponieważ nazajutrz stracą włosy.
Kolejka krzesełkowa w Szczawnicy – po raz drugi zjazd z Palenicy i prawie nie czuję, że rymuję.
Z Gosią na najwyższym szczycie w Pieninach – Wysokiej(1050 m n.p.m.). Przy wejściu po deszczowym dniu kilka metrów sześciennych błota gratis dla każdego turysty.
Noga na nogę, czyli iść już nie mogę;).
Pomnik, którego celem jest przyciągnięcie wzroku panów przybywających do Szczawnicy.
Grupowe podejścia, czyli niezawodny sposób na ,,korek” na szlaku.
Z Patrycją pod reliktową sosną na Czerteziku.
Widok na Dunajec z Czertezika.
Przy źródełku ,,Maria”, gdzie mimo najszczerszych chęci
wajchy ruszyć nie umiałam, więc degustacja
wyśmienitej (siarczanowej!)wody przeszła koło nosa.
Z moim babińcem pod góralem na Kotońce.
O mnie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz