O mnie

Moje zdjęcie
jestem jaka jestem;) kto zna ten wie;)

czwartek, 27 sierpnia 2009

Ukraińskie klimaty ...

,,A gdybym się kiedyś urodzić miał znów, to tylko we Lwowie..." - co prawda nie urodziłam się we Lwowie, ale mam ogromny sentyment do tego miasta, który wynika sama nie wiem z czego. Ukraina coś takiego w sobie ma, że mnie przyciąga ... Moim zdaniem uroku dodaje jej brak ,,ogłady", choć inni zwą to inaczej - brakiem cywilizacji. To, co dla jednych jest minusem dla innych staje się plusem, więc ... czas na Ukrainę.


I tu zaczyna się … Ukraina.





Na każdym kroku się je spotyka i nie są to Ukrainki, tylko … cerkwie.





Kanalizacja Lwowa, czyli na tropie polskich ,,śladów”…





Jedna z lwowskich ulic, której nazwa nie bez powodu jest mi szczególnie bliska…





Jedna z wielu ukraińskich twierdz skazanych na powolne niszczenie przez nieubłagany czas i brak zainteresowania mieszkańców magią tych niezwykłych miejsc.





Nie ma lekko… – standardowa komunikacja miejska.





Ach te widoki na lwowskim rynku…, czyli Neptun przyciąga jak magnes damskie oczęta.





Lwowska katedra Świętego Jerzego – wielkość ma znaczenie, bo sprawia, że pozostaje w pamięci.





Zagadka dla znawców motoryzacji – cóż to za marka auta?





No comment, ale to dość często spotykany widok na lwowskich ulicach.





Ręka, noga, mózg na ścianie, czyli Drohobycz wita.





Ambulans – lepiej nie chorować na Ukrainie.





Rękodzieło ukraińskie...
marzy mi się haftowana …

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz