O mnie
poniedziałek, 12 marca 2012
,,Lubimy dużo narzekać…”
Nissan Tzur –korespondent izraelskich mediów i dziennikarz
w Polskim Radiu dla Zagranicy.
Z pierwszego dnia pobytu w Polsce zapamiętał antyżydowskie graffiti namalowane na murach przez… kibiców. Co sprawiło, że poczuł więź z Polakami? Pewien rodzaj sportu narodowego, który z powodzeniem uprawiają też Izraelczycy. O jaką dyscyplinę chodzi? Dobrze każdemu znaną, czyli narzekanie. Jak wygląda Polska widziana oczami izraelskiego korespondenta? Sprawdźcie sami.
Justyna Rut: Czy pamiętasz swój pierwszy dzień w Polsce? Coś Cię tutaj zaskoczyło, rozbawiło, a może zniechęciło?
Nissan Tzur: Tak. Moi dziadkowie przeżyli Holocaust i obóz
w Auschwitz, a po II wojnie światowej musieli uciekać z Polski do Izraela. Jako dziecko zawsze słyszałem, że Polska nie jest dobrym miejscem dla Żydów i panuje w niej antysemityzm. Kiedy przyjechałem do tutaj, nie wiedziałem czego się spodziewać
i jak ludzie zareagują, gdy słyszą, że jestem Żydem. Podczas pierwszego dnia pobytu w Polsce, gdy przejeżdżałem z lotniska do hotelu widziałem na ulicach wiele graffiti przeciw Żydom. Nie wiedziałem wtedy, że te napisy wiążą się z piłką nożną. Byłem zaskoczony, bo nie rozumiałem, dlaczego ludzie tutaj wciąż nienawidzą Żydów i dlaczego piszą o niech niecenzuralnie na ścianach ulicznych. Dla mnie to był szok. Dopiero później zrozumiałem, że jest to związane z kibicami drużyn piłkarskich. Po jakimś czasie poznałem wielu miłych ludzi i znalazłem przyjaciół. Byłem zaskoczony pięknem kraju oraz tym, że spotkałem tutaj interesujących i inteligentnych ludzi. Prowadziłem wykłady
z dziennikarstwa na kilku uczelniach w Polsce i uważam, że młode pokolenie jest inteligentne i ma otwarte umysły.
J.R: Krakowski Kazimierz jest dla Ciebie bliskim miejscem?
N.T.: W czasie moich pierwszych lat pobytu w Krakowie brałem udział w ceremonii Szabatu i w każdy piątkowy wieczór modliłem się w Żydowskim Muzeum Galicja na Kazimierzu wraz z innymi członkami społeczności żydowskiej. Miałem możliwość zwiedzenia tej dzielnicy miasta i polubienia jej. Nie jestem osobą bardzo religijną, ale ze względu na moje pochodzenie zawsze jest dla mnie interesujące obejrzenie synagogi lub żydowskiego cmentarza. Niestety
w ostatnich miesiącach byłem zbyt zajęty pracą i nie miałem czasu, znowu zajrzeć na Kazimierz, ale za niedługo planuję nadrobić zaległości.
J.R.: Gdy mamy tylko 3 dni na zwiedzenie Izraela, jakich miejsc nie warto ominąć?
N.T.: Przede wszystkim Jerozolimy. Nie ważne, czy jesteś osobą, dla której religia ma dużą wartość lub nie ma jej wcale. W Jerozolimie można poczuć szczególną atmosferę. Innym wyjątkowym miejscem jest mnie Morze Martwe. Na uwagę zasługuje też kilka bardzo starych miast, z czasów biblijnych, jak Jaffy i Cezarei, w którym dokonano wielu ważnych archeologicznych odkryć.
J.R.: Jakie miejsce w Izraelu jest wyjątkowe dla Ciebie
i dlaczego?
N.T.: Ściana Płaczu w Jerozolimie. Jak powiedziałem nie jestem zbyt religijną osobą, ale to miejsce zawsze daje wyjątkowe
i niepowtarzalne wrażenia. Kiedy czujesz się smutny, zły, po prostu potrzebujesz wsparcia lub chcesz poczuć się silniejszy Ściana Płaczu pozwala odczuć, że Bóg istnieje. Związane jest z nią także tradycja napisania swojej prośby na kartce i umieś czczenia jej między kamieniami Ściany Płaczu. Jedno z moich życzeń, które tam pozostawiłem spełniło się.
J.R.: Dwa dania do wyboru kotlet schabowy lub musaka. Czy sięgniesz po jedno z nich?
N.T.: Po pierwsze jako Żyd nie mogę jeść mięsa wieprzowego, ponieważ nie jest koszerne i zabronione w mojej religii. Przyznam, że lubię musakę, bo próbowałem jej kilka razy i naprawdę mi smakuje, ponieważ ma pewne składniki mięsne, za którymi przepadam oraz bakłażany, ziemniaki, czasem ser. Sam też chętnie gotuję, więc nauczyłem się robić musakę, i muszę powiedzieć, że wyszła mi całkiem nieźle, ponieważ do tej pory żadnych ofiar śmiertelnych nie było. (śmiech)
J.R.: Jaki jest twój ulubiony tradycyjne żydowskie święto?N.T.: Istnieją dwa. Jednym z nich jest Purim, które przypomina amerykańskie Halloween. Wszystkie dzieci są przebrane za różne postacie policjantów, żołnierzy, kowbojów, Indian, księżniczki. Na ulicach organizowane są parady i festiwale z muzyką oraz liczne pokazy strojów. Drugim świętem, za którym przepadam jest Pascha, czyli bardzo ważny dzień dla Żydów. Spotykamy się wtedy na rodzinnym obiedzie, który przypomina polską Wigilię. Podczas posiłku czytamy ,,Haggadah", czyli krótką książkę opowiadającą historię o ucieczce Żydów z Egiptu. Każdy członek rodziny odczytuje krótką część, a później mamy obfity posiłek. Po zakończeniu Paschy przez jeden tydzień, nie możemy jeść tego, co zawiera mąkę i musimy jeść macę.
J.R: Alexander Haig powiedział:.,, Izrael jest największym amerykańskim lotniskowcem, który nie może być zatopiony (...) i znajduje się w obszarze krytycznym dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych”.
Czy zgadzasz się z tymi słowami?
N.T.:Zdecydowanie tak. Izrael ma dobre stosunki z USA na przestrzeni lat. Stany Zjednoczone mają wiele interesów na Bliskim Wschodzie , a Izrael jest jednym z niewielu nieislamskich krajów Bliskiego Wschodu, co ułatwia komunikację. Izrael jest małym krajem otoczonym przez wiele państw arabskich, które chciałyby zobaczyć jak znika z mapy świata. Próbowano kilka razy w przeszłości poprzez wojny i próby zniszczenia doprowadzić do tego. Jednym z powodów, że w ostatnich latach zrezygnowano z tego jest zaangażowanie się Stanów Zjednoczonych w celu zapewnienia bezpieczeństwa Izraela. Dajemy USA miejsce na Bliskim Wschodzie dla ich interesów, a oni
w zamian gwarantują nam ochronę.
J.R.: Po pięciu latach spędzonych w Polsce, jaką największą różnicę dostrzegasz między Polakami a Izraelczykami?
A może są jakieś podobieństwa?
N.T.: Po pierwsze, jak zawsze mówię moim studentom, którzy zadają mi to pytanie - jest jedna rzecz, która jest bardzo podobna u Izraelczyków i Polaków. Lubimy dużo narzekać i traktujemy to jako rodzaj narodowego sportu. Myślę, że główną różnicę stanowi kultura. W Izraelu na przykład picie alkoholu nie jest tak popularne jak w Polsce. Z drugiej strony prawie nigdy nie można zobaczyć jak izraelski mężczyzna otwiera drzwi dla kobiecie lub całuje ją w rękę,
a tak zachowują się niektórzy Polacy. Wiele starszych Izraelczyków zna język angielski, ponieważ mieli okazję uczyć się go w szkole.
W Polsce starsze pokolenie nie miało takiej możliwości z powodu komunizmu. Myślę, że Izraelczycy mają bardziej ,,gorący” temperament nie mają problemu, z tym, żeby krzyknąć lub uczynić skandal nawet w miejscach publicznych. Polacy są zdecydowanie spokojniejsi i starają zachowywać się uprzejmie, nie ulegać emocjom.
J.R.: Dziękuję za rozmowę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz