Napad w Gruzji, seksualne propozycje od kierowcy ciężarówki i handlowe od ,,biznesmanów’’ sprzedających marihuanę,
a także zdobywanie szczytów górskich w skarpetkach na dłoniach. Wszystkie te atrakcje wpisuje w swój paragon
z podróży Patryk Świątek. Smak dalekich wojaży za niewielkie pieniądze poznaje razem z Bartłomiejem Szaro.
Ich podróżniczy blog został najlepszym w Polsce w 2011 roku.
Czy sukces motywuje młodych globtroterów do dalszych wyjazdów?
Justyna Rut:,,Paragon z podróży” został najlepszym blogiem roku 2011. Czy bardziej zaskoczyć mogło Cię, tylko oberwanie cegłówką od Maciej Orłosia?
Patryk Świątek: Tak.(śmiech)Szczytem marzeń było wygranie
w kategorii podróże. Nie zostawiłem sobie w głowie miejsca na to, że zdobędę razem z Bartkiem główną nagrodę. Przez długi okres czasu nie uważaliśmy naszej strony za bloga, dopiero ostatnio spojrzeliśmy na nią inaczej.
J.R.: Nie spoczywacie na laurach, bo ostatnio są nowości takie jak telewizja. Czy jest to wasz pomysł, a może odpowiedź na sugestie czytelników?
P.Ś.: Telewizja była w planie znacznie wcześniej, jeszcze przed zgłoszeniem się do konkursu i już wtedy nagrywaliśmy pierwsze materiały, które ostatnio zostały opublikowane na blogu.
J.R.: Atrakcją dla fanów waszej strony są rebusy, które czasem wymagają zaskakujących skojarzeń. Kto je wymyśla?
P.Ś.: Robimy je na zmianę z Bartkiem.
J.R.: Wygrana motywuje, a jeszcze przed sukcesem
w konkursie powiedziałeś mi, że co roku planujecie zdobywać
o 1000 metrów większe wysokości. Kiedy następny szczyt?
P.Ś.: Na wakacjach jadę razem z Bartkiem do Nepalu.
J.R.: Czy szczyt w Nepalu też zamierzacie zdobyć
w skarpetkach na dłoniach, a może zaopatrzycie się
w profesjonalny sprzęt?
P.Ś.: Do tej wyprawy chcemy się solidnie przygotować i bardziej profesjonalnie niż do wejścia na Kazbek.
J.R.: Napad w Gruzji, seksualne propozycje od kierowcy ciężarówki i handlowe od ,,biznesmenów” sprzedających marihuanę. Czy nic nie jest w stanie sprawić, żebyś powiedział, że pasujesz i już nie jedziesz w niebezpieczne miejsca?
P.Ś.: Przygody są dla mnie motywacją do dalszych wyjazdów i nie zniechęcają do nich, ale wręcz odwrotnie. Adrenalina sprawia, że chcę ciągle podejmować nowe wyprawy.
J.R.: W podróżach do tej pory nie towarzyszyły wam dziewczyny z Polski, ale Bartek opublikował ostatnio na blogu poradnik o podrywaniu lokalnych piękności. Proponuje w nim takie sposoby jak: na zwierzątko, na tragarza lub przewodnika górskiego. Który sprawdza się najlepiej?
P.Ś.: Czytelniczki stwierdziły pod tym artykułem, że najbardziej działa na nie podrywanie w towarzystwie zwierzątka.
J.R.: Zabierasz zwierzęta ze sobą w podróży, czy ,,wypożyczasz” na miejscu?
P.Ś.: Trochę sobie żartuję, bo tak naprawdę nie mam zbyt wiele czasu na podrywanie dziewczyn na wyprawach. Wspominam wiele lokalnych piękności, ale żadna z nich szczególnie nie utkwiła mi w pamięci na dłużej.
J.R.: Brak wolnej chwili jest przeszkodą w nawiązaniu znajomości. Intryguje mnie jednak, czy nie zabieracie
w podróże polskich dziewcząt może dlatego, że wolicie lokalne piękności?
P.Ś.: Jest to jakiś argument.(śmiech) Jak się jedzie gdzieś turystycznie
z założeniem na wypoczynek oraz nastawieniem na dobrą zabawę to sprawa wygląda inaczej, rezerwuje się wtedy czas na podrywanie. Oczywiście spotykam się z miejscowymi dziewczynami czasem i zdarza się gdzieś razem przejść, ale cele moich wypraw są inne.
J.R.: Na jednym ze zdjęć jesteś w otoczeniu ortodoksyjnych muzułmanek. Czy nie obawiałeś się, żeby podejść do nich biorąc pod uwagę fakt, że ich religia dość mocno ogranicza kontakty kobiet z obcymi mężczyznami?
P.Ś.: Muzułmanki są dużo bardziej powściągliwe, ale nie wszystkie, bo te które miały okazje wyjechać na przykład na studia i mieć kontakt z inną kulturą zachowują się zupełnie inaczej, często same nawiązują rozmowę. Te dziewczyny, z którymi mam zdjęcie pochodzą z małej wioski, bardzo długo się czaiły, żeby podejść do nas i pewnie jeszcze przez tydzień opowiadały spotkaniu z nami.
J.R.: Zwiedziłeś już wiele krajów, ale z pewnością jeszcze jakiś chciałbyś zobaczyć. Gdzie jest Twoje miejsce - marzenie?
P.Ś.: W Ameryce Południowej – Peru i dżungla amazońska. Chciałabym tam, kiedyś pojechać i pewnie się uda.
J.R.: Będę mocno trzymała kciuki za spełnienie tego marzenia. Dziękuję za rozmowę.
P.Ś.: Dziękuję również.
O mnie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.
OdpowiedzUsuńOgólnie problem narkotyków dotyka wielu osób, ale jest to cały czas problem tabu w naszym kraju. Na pewni jak ktoś jest uzależniony to moim zdaniem doskonale sprawdza się bloker opiatowy https://detoksfenix.pl/uslugi/zaszycie-blokerem-opiatowym-naltreksonem/ dzięki któremu taka osoba może wyleczyć się z uzależnienia.
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuń