Miasto, które rozdzielają dwie rzeki – Rodan i Saona - łączące się w miejscu zwanym La Confluence, gdzie obecnie wznoszone jest potężne muzeum. Lyon kuje w oczy mocnym zróżnicowaniem kulturowym ze względu na dużą liczbą obcokrajowców, którzy tam przebywają. Co łączy wszystkich mieszkańców? Światło! Słynne Fête des Lumières, które jest organizowane co roku w grudniu. Podczas tego święta miasto staje się pełnym magii spektaklem. Na kamienicach oraz w wielu innych miejscach wyświetlane są animacje świetlne przyciągające aż 4 miliony turystów! Jeśli chcecie się wybrać, aby zobaczyć grę świateł na żywo warto skorzystać z informacji podawanych na oficjalnej stronie tego wydarzenia:
www.fetedeslumieres.lyon.fr
Fête des Lumières.
Fot. Chiara Ayres
Miałam okazję uczestniczyć w 2012 roku w Fête des Lumières. Jeśli chcemy podziwiać spektakle świateł, a przy tym nie czuć się jak sardynka w puszcze to najlepiej wybrać się na nie w pierwszy lub ewentualnie drugi dzień trwania festiwalu. Na pewno nie jest dobrym wyborem terminu weekend, bo wtedy fala tłumów na ulicach sięga zenitu.
Jakie jeszcze niespodzianki możemy tutaj odkryć? Delikatny akcent wprost z Paryża, czyli ,,La Petite Tour Eiffel” – mała wieżę przypominająca najsłynniejszą budowlę wprost ze stolicy Francji. Nie można jej porównać do wersji paryskiej, ale dodaje pewnego uroku.
La Petite Tour Eiffel.
Fani piłki nożnej koniecznie powinni udać się na Stade de Gerland, aby pokibicować piłkarzom grającym w Olimpique Lyonnais lub innej drużynie według uznania, ale wtedy lepiej specjalnie się tym nie afiszować po meczu. Wybrałam się raz ze znajomymi na jedno obejrzenie pojedynku OL z Tuluzą. Po moim doświadczeniu radzę wszystkim unikać sektorów sąsiadujących ze strefą kibiców. Dlaczego? Po prostu okazuje się, że gazetki klubowe, które są rozdawane przed meczem w trakcie przerwy stają się wielkimi kulkami lądującymi na najbliższych głowach. Oberwałam w ten sposób kilka razy i nie jest to najprzyjemniejsze doznanie, ale z drugiej strony, czego się nie robi, żeby obejrzeć na żywo Bafétimbiego Gomisa.
Stade de Gerland.
Trudno pokazać w słowach, ile magii kryje w sobie miejsce, gdzie narodził się Guignol, czyli pewna francuska lalka teatralna, który stworzył biedny szewc pochodzący z Lyonu. Do tej pory odbywają się tutaj słynne przedstawienia, na jakich lalki rozbawiają widzów do łez. Stąd też pochodzi słynne powiedzenia francuskie: ,,faire le guignol” odnoszące się do osób lubiących błaznować. Dla mnie symbolem Lyonu jest nie tylko lew, ale też bazylika Marii Panny na Fourviere. Znajduje się ona na wzgórzu i góruje nad miastem, a przy tym udając się do niej można podziwiać wspaniałą panoramę niemal całej lyońskiej aglomeracji oraz obejrzeć z bliska La Petite Tour Eiffel. Oglądając panoramę widzimy ze wzgórza budynek, który kształtem przypomina ołówek i jest to jeden z wieżowców na Parc Dieu, gdzie znajduje się wielka galeria handlowa. Niedaleko bazyliki jest mały park oraz rzymski amfiteatr. Do bazyliki na Fourviere jeździ specjalna kolejka, w którą wsiada się na stacji metra Vieux Lyon(jest to linia metra B). Można również wybrać się pieszo, jeśli lubimy się wspinać.
Bazylika Marii Panny na Fourviere.
Panorama ze wzgórza Fourviere.
Amfiteatr rzymski.
Miłośnicy teatrów i oper również nie powinni się nudzić. Wystarczy udać się z Placu Bellecoure w okolice siedziby maire(odpowiednik prezydenta miasta w Polsce). Hotel de Ville w Lyonie(francuski ratusz) znajduje się na Placu Terreaux, gdzie jest olbrzymia fontanna Bartholdi przedstawiająca mężczyznę trzymającego wyrywające się konie. Obok ratusza znajduje się budynek opery, którego dach nazywany jest ,,grill pain”, czyli grillowanym chlebem. Nazwa te wzięła się od tego, że podświetlony nocą sprawia wrażenie wielkiego grilla. Wieczorami można spotkać przy wejściu do opery młody chłopców tańczących break dance. W maju każdego roku organizowane są dni otwarte opery i można wtedy zobaczyć ją od kuchni. Skorzystałam z tej okazji i największe wrażenie zrobiły na mnie garderoby, a nie sama scena i panorama jaką widać z dachu budynku. Jeśli kusi was bardziej gra słów niż muzyki to pozostaje Le Théâtre la Maison de Guignol, który wprawi każdego w doskonały humor.
Opera ze słynnym dachem zwanym ,,grill pain".
Wieża Hotel de Ville,która jest dostępna
do zwiedzania w czasie Europejskich Dni Dziedzictwa
odbywających się we wrześniu.
Dla wszystkich lubiących wypoczywać na łonie natury Lyon oferuje swoją perłę - Parc de la Tête d'Or.Jego nazwa oznacza dosłownie złotą głowę, które figuruje na głównej bramie prowadzącej do parku. Nie dam rady opisać go słowami, ale spróbuję naprawdę rzadko kiedy można spotkać w stosunkowo niewielkiej odległości od centrum miasta ogród zoologiczny i botaniczny o ogromnej powierzchni i na dodatek dostępny bezpłatnie. Nie spotkałam nikogo w Lyonie, kto powiedziałabym mi, że nie lubi tego miejsca, więc myślę, że to najlepsza rekomendacja. Zarówno dzieci, młodzież jak i dorośli z uśmiechami na ustach oglądają lwy, żyrafy, małpy oraz wiele innych okazów fauny, a także flory z najdalszych zakątków świata.
Lew, którego możemy spotkać w Parc de la Tête d'Or.
Tych słoni nie ma już w parku,
ponieważ z powodu choroby nie mogły w nim pozostać
i zostały kupione przez rodzinę książęcą z Monako.
Elementy kampanii reklamowej ONLY LYON,
czyli wielki czerowny lew,
który znajdował się w wielu miejscach w centrum Lyonu.
Zagościł też w Parku de la Tête d'Or.
Czas na imprezę? Pourquoi pas? On y va! (Dlaczego nie? Idziemy!) Nie jestem taka stara na jaką wyglądam, więc korzystałam też z nocnych uroków miasta. Bawiłam się głównie na statkach, które są nie daleko stacji metra Guillotière, ale miałam też okazję być w klubach w centrum miasta i jest tam tłoczno, ale każdy może znaleźć klimaty muzyczne dla siebie. Niektóre lokale oferuję tylko imprezy tematyczne połączone z nauką określonych rodzajów tańca na przykład salsy, zumby i innych. Trzeba się też przygotować na kontrolę dokumentów tożsamości. Nie radzę też wdawać się w zbytnie dyskusje z ochroniarzami, bo jak nie wpuszczają do klubu to znaczy, że naprawdę nie ma miejsca albo mają swoje powody, więc nie ma sensu negocjować. Warto też sprawdzić wiek od jakiego można wejść na daną imprezę, bo czasami są organizowane tylko dla osób, które mają więcej niż 25 lat.
Widok nocą na Place Bellecoure,
gdzie jest czasowo umieszczane wielkie diabelskie koło,
z którego można podziwiać panoramę miasta.
Jak poruszać się po Lyonie? Wbrew pozorom jak nie znamy miasta, a do tego nie komunikujemy się w języku francuskim lepiej zrezygnować ze zwiedzania samochodem i zdać się na transport publiczny, który jest bardzo dobrze zorganizowany i szybki. Mamy do wyboru cztery linie metra, tramwaje, autobusy i trolejbusy. Bilety można kupić w automatach, które są przy każdej stacji metra lub też u kierowcy, jeśli nie ma na przystanku możliwości zakupu. Jeśli weźmiemy bilety w pakiecie, czyli dziesięć od razu to wychodzi trochę taniej niż jak kupujemy pojedynczo. Warto rozważyć również zakup Lyon City Card, którą możemy zarezerwować przez Internet lub nabyć w biurze turystycznym. Umożliwi nam ona znacznie tańsze zwiedzanie Lyonu. Jej cena jest zróżnicowana w zależności od okresu ważności i wynosi od 21 do 41 euro. Więcej informacji na jej temat można znaleźć tutaj:
www.en.lyon-france.com/Lyon-City-Card
W Lyonie spędziłam prawie 11 miesięcy. Tutaj poznałam moich przyjaciół z Meksyku, Panamy, Chin, Japonii, Niemiec, Hiszpanii i także z Polski. Spędziłam z nimi kilkanaście miesięcy, które minęły jak kilka dni, bo świetnie się bawiłam i czas upływał w mgnieniu oka. Miałam okazję mieszkać z Francuzami, więc poznałam ich styl życia i przypadł mi on do gustu. W końcu przełamałam też barierę językową i mogę śmiało powiedzieć, że już mówię po francusku lepiej niż ,,vache espagnol’’. Obecnie jestem w frankofońskiej części Szwajcarii i zdecydowałam się opisać moje lyońskie doświadczenia ze względu na to, że być może ktoś z was pokusi się, aby poczuć magię tego miasta.
Magia w Lyonie.
O mnie
piątek, 23 sierpnia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)