Pewnego burzowego dnia miałam okazję poznać człowieka, który zdecydował się na realizację planu podróży w 80 wyjątkowych miejsc dookoła świata. Poniżej zamieszczam mój wywiad z niezwykłym pasjonatem nietypowych miejsc i niezwykłych przygód.
Ziemowit Ziętek – rzeszowianin z żyłką podróżniczą. Swojej pasji do podróży poświęca cały wolny czas, a jego marzeniem jest podróż w 80 wyjątkowych miejsc dookoła świata(www.80miejsc.pl). Mały krokami dąży do celu i z każdym dniem jest coraz bliżej. Przeszedł już ponad 500 kilometrów polskiego wybrzeża w ciągu 24 dni. A wkrótce planuje wyruszyć w kolejną wyprawę …
Skąd pomysł na nietypową podróż w 80 wyjątkowych miejsc dookoła świata?
Na początku było marzenie i to ono dało początek wszystkiemu! Tak zrodził się pomysł na tę niezwykłą przygodę i podróż życia! Marzenia trzeba realizować, bo tylko strach przed porażką hamuje przed dążeniem do ich osiągnięcia. Wystarczy zaprzyjaźnić się z wytrwałością i konsekwencją, a każde marzenie, nawet to znajdujące się na końcu świata, doprowadzimy do wyznaczonego celu.
Które z 80 wyjątkowych miejsc chciałabyś zobaczyć najbardziej i dlaczego?
Wszystkie są niezwykłe. Myślę, że Wielki Kanion w stanie Arizona w Ameryce Północnej. Jest to największy przekrój geologiczny ziemi i jeden z największych oraz najwspanialszych cudów natury. W tym miejscu można poczuć jacy jesteśmy „mali” w stosunku do wielkości natury. Ten widok musi budzisz szacunek i dać do myślenia. Kanion ma wiele do powiedzenia, warto się w niego wsłuchać.
Dlaczego wybrałeś aż lub tylko 80 miejsc?80 to niezwykła liczba dla każdego podróżnika. Jej popularność zawdzięcza powieści Juliusza Verne „ W 80 dni dookoła świata". W mojej podróży czas zamieniłem na przestrzeń i tak powstało 80 miejsc.
Przejście boso przez całe polskie wybrzeże z pewnością było trudnym przedsięwzięciem. Jak radziłeś sobie ze zmęczeniem, niesprzyjającą pogodą i innymi przeciwnościami napotykanymi w trakcie wędrówki?
Plecy i stopy bolały mnie coraz bardziej. Do Gdańska dotarłem przeziębiony. Nie było mowy o żadnym dniu przestoju. Byłem coraz bardziej zmęczony przez narzucone tempo. Musiałem zdążyć na swoje 33 urodziny i nie mogłem się spóźnić. Robiło się coraz bardziej zimno, a ja miałem tylko letnie ubranie, aby nie przeciążać plecaka. Trudnych odcinków raczej nie było tylko bardziej odległości, jakie sobie narzucałem. Powiem o jednym. Pierwszym z nich był odcinek z Rowów do Łeby, który miał ponad 36 kilometrów. Odległość może nie była taka straszna, tylko że na całym odcinku nie było ani jednej miejscowości. Mówiąc wprost - pustynia! W drodze zabrakło mi wody i jedzenia, a na koniec dopadł mnie deszcz. Na koniec biegłem z plecakiem na obolałych stopach. Widziałem jak na horyzoncie błyskawice strzelały jedna za drugą. Dotarłem na miejsce bardzo zmęczony.
W jaki sposób starasz się promować swoją niezwykłą wyprawę i jak reagują ludzie na Twój odważny pomysł?
Chcę pokazać, że warto podróżować interaktywnie i relacjonować każdy etap swojej wyprawy dzień po dniu tak, aby każdy kto ją śledzi mógł się czuć jej „uczestnikiem”. Pierwsza duża „promocja” była w trakcie realizacji wyprawy „Boso przez plażę”, o której było głośno w mediach. Chciałem pokazać namiastkę tej interaktywności. Mam w planach następną wyprawę po Polsce w celu promocji mojego projektu, ale o tym na razie nie mogę nic więcej powiedzieć. Ludzie reagują bardzo ciepło i entuzjastycznie, czego doświadczyłem szczególnie idąc latem przez plażę.
Gdzie planujesz pojechać w najbliższym czasie?
Planuję razem z moją narzeczoną Kasią następną wyprawę interaktywną po Polsce. Będzie to już bardzo poważny projekt, bardziej dojrzały i edukacyjny. Wszystko na bieżąco będziemy relacjonować na stronie www.80miejsc.pl
Organizacja wyprawy zmusiła Cię do rezygnacji z pracy. Czy nie żałujesz swojej decyzji?
Tak, to prawda. Teraz patrząc z perspektywy czasu wiem, że była to dobra decyzja. Kosztuje mnie ona wiele wyrzeczeń, aby osiągnąć cel, ale warto. Lubię zmiany i iść do przodu, nie lubię monotonii, rutyny i siedzenia w jednym miejscu. Od razu mnie ,,nosi” mówiąc kolokwialnie.
I ostatnie pytanie: czy warto poświęcać tak wiele dla swojej pasji?
Bez zastanowienia powiem – tak, tak, tak! Nie jest to łatwe i każdy, kto z determinacją realizuje postawione sobie cele wie to doskonale. Nic nie przychodzi łatwo, ale na pewno łatwiej jest gdy na swojej drodze spotyka się życzliwych ludzi, dużo ciepła i serdeczności, wtedy każdy dzień uświadamia, że to co robimy ma jakiś sens. Dzięki mojej pasji spotkałem miłość mojego życia – Kasię i to jest dla mnie bezcenne i najważniejsze! Wszystko, co teraz robię jest naszym wspólnym dziełem.
O mnie
sobota, 9 stycznia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)